Rodezjan z rodowodem czy bez?


Rasa Rhodesian Ridgeback staje się coraz bardziej popularna. Coraz łatwiej jest kupić szczeniaka, zwłaszcza bez rodowodu. Osoby kupujące najczęściej kierują się tym, że nie chcą wystawiać psa na wystawach, nie będą go rozmnażać, chcą mieć tylko przyjaciela. Niby mają rację, ale jakie są niebezpieczeństwa zakupu takiego szczeniaka?. Po pierwsze zgodnie z regulaminem hodowli psów rasowych §7 pkt. 4 "Brak zarejestrowanego przydomka uniemożliwia wydanie metryk dla szczeniąt", innymi słowami szczenię bez papierów jest mieszańcem lub tylko psem w typie RR. Nie mamy pewności, co wyrośnie z takiego szczenięcia. Ojca możemy znać, ale matka może tylko przypominać psa tej rasy. Nikt nie wie, jaka krew płynie w jej żyłach. Może się okazać, że wyrośnie pies z rudą sierścią, ale to będzie jedyna cecha wspólna z Ridgebackiem.

Po drugie - zdrowie. Nie tylko wygląd jest tutaj ważny, najważniejsze jest przede wszystkim zdrowie. Pomimo braku takiego obowiązku, odpowiedzialny hodowca rozmnaża tylko psy przebadane pod kątem dysplazji stawów biodrowych. W tym przypadku wynik prawidłowy to HD-A lub HD-B. Oznacza to, że pies jest zdrowy i szczenięta po nim też nie będą chorowały na dysplazję. Oczywiście choroba ta może się pojawić, ale będzie to raczej wynikiem nieprawidłowego prowadzenia przez właściciela, a nie dziedziczona. Dobrze też, jeżeli właściciel suki lub psa zbada zwierzę pod kątem dysplazji stawów łokciowych. Nie jest to badanie obowiązkowe, ale jeżeli miałabym do wyboru szczenięta pod tak przebadanych rodzicach i drugi miot po rodzicach bez badań stawów łokciowych, to wybrałabym ten pierwszy. Nawet, jeżeli cena byłaby wyższa. Do serii badań nadobowiązkowych można dorzucić jeszcze badanie oczu i poziom hormonów tarczycy. Wszystkie te badania są dość kosztowne. Wydaje mi się jednak, że hodowca dbający o dobre imię swojej hodowli obowiązkowo przebada zwierzę na dysplazję. Pozostałe badania są mile widziane. Natomiast pseudohodowca nie myśli o tym. Zdarzało mi się także widzieć szczeniaki z zarejestrowanych hodowli z rodowodami, po ojcu, który prawie nie mógł chodzić, z ewidentną dysplazją, i właścicielem, który nawet w obliczu cierpienia zwierzęcia nie chciał przeprowadzić badań. Szczeniaki po takim ojcu mają spore szanse na odziedziczenie tej choroby, a ich przyszli właściciele oprócz mnóstwa wydatków na operacje, sporo cierpienia.

Po trzecie - psychika. Kupując szczeniaka nie możemy zapomnieć, że charakter jest dziedziczony. Oczywiście właściciel ma ogromny wpływ na wychowanie malucha. Jednak jest większe prawdopodobieństwo, że potomstwo agresywnego psa lub suki też będzie agresywne. Tak samo z nadmierną lękliwością, szczenię odziedziczy ją po rodzicach. Zwierzęta hodowlane zazwyczaj przechodzą testy psychiczne. A co w przypadku zwierząt niehodowlanych? Czy ktoś się zastanawia, czy ich charakter zostanie odziedziczony? Jeżeli pies jest agresywny właściciel może powiedzieć, że on po prostu taki jest. Ale czy pomyśli o przyszłym właścicielu szczenięcia po takim ojcu lub matce? I co wtedy, kiedy sobie nikt nie będzie umiał poradzić z takim psem? Oddać? Uśpić? Każdy agresor jest niebezpieczny, ale duży Ridgeback będzie trudny do kontrolowania.

Podsumowując. Przestrzegam wszystkich potencjalnych właścicieli przed kupnem szczeniaka spoza hodowli. Można trafić na wspaniałego przyjaciela, ale można też przyprowadzić do domu psa podobnego do RR, schorowanego i agresywnego. Szczenięta z dobrych hodowli pochodzą od sprawdzonych rodziców, przebadanych pod kątem dysplazji i o stabilnej psychice. Czasami są też poddawane testom psychicznym, które pomagają dobrać właściwego szczeniaka dla konkretnej rodziny (zwłaszcza z dziećmi). Lepiej wydać więcej pieniędzy, ale wziąć szczenię ze sprawdzonego miejsca. Przypuszczam, że hodowca widząc prawdziwego przyjaciela szczeniaka, zgodzi się na rozłożenie zapłaty na raty. Można kupić też na warunkach hodowlanych. Ale o tym, to powinno się już rozmawiać z hodowcą.